strona główna Docinki Reklama reklamy
2009-10-25, ostatnia aktualizacja 2009-10-25 19:34

Reklama reklamy

Fot. www.imageafter.com

Fot. www.imageafter.com

Telewizyjne spoty reklamowe potrafią denerwować, bo "wcinają" się z reguły w najciekawsze fragmenty filmów. Reklamy radiowe czasem dezorientują, "podszywając" się pod zwykłe wiadomości lub komunikaty. Najgrzeczniejsze są te prasowe. Kto chce, ogląda je sobie lub czyta, kto nie chce, może "przekartkować" w stronę innych publikacji. Moim zdaniem jednak, "kartkować" nie warto. Nie chodzi nawet o to, że zdarzają się takie czasopisma, w których reklamy to część najciekawsza i równocześnie najbardziej wyrafinowana estetycznie. Sądzę, iż w każdym piśmie, także w tych wartościowych merytorycznie i atrakcyjnych graficznie, powinniśmy traktować reklamy z należną im sympatią.

Nasuwa się pytanie, co niby takiego sympatycznego można dostrzec w reklamie? Przede wszystkim ten ciepły szacunek dla jej potencjalnego odbiorcy. Nadawca przekazu reklamowego daje Ci odczuć, Szanowny Czytelniku, że mu na Tobie zależy, że ma do Ciebie jakąś ważną sprawę...

Pamiętam scenkę uliczną z dawngo, radzieckiego jeszcze Wilna, gdzie reklamowano wyłącznie zjazdy partii i komunistyczną przyszłość. Padał akurat deszcz i tłum smutnych, zmokniętych przechodniów mijał obojętnie ulicznego sprzedawcę ciepłych pierożków. On też był smutny. Nie z powodu nasiąkającego wodą towaru, bo towar był przecież państwowy. Raczej gnębił go służbowy obowiązek bezsensownego stania na deszczu aż do końca zmiany. Nagle przyszedł mu do głowy odkrywczy pomysł. Krzyknął: "Ludzie! Gorące pierożki, świeże pierożki, tylko po 20 kopiejek!" Wszystkie pierożki w Wilnie były wtedy jednakowo gorące i świeże, wszystkie też po 20 kopiejek. Jednak tylko ten sprzedawca, dzięki zastosowanej reklamie, pozbył się swoich błyskawicznie i mógł się schować do bramy.

Już wiele lat pracuję jako redakcyjny grafik i od dawna docierają do mnie czytelnicze pretensje w sprawie publikowanych reklam. Jednym chodzi o to, że są za małe, nabite masą nieczytelnych informacji podanych drobnym drukiem. Inni na odwrót: mają za złe, że powierzchnia duża, treści mało, papier się marnuje. Pierwszym doradzam, by zaopatrzyli się w lupę. Przez szkło powiększające dokładnie widać wszystkie litery i wiersze, a także i to, co między wierszami, gdzie można przeczytać na przykład:

Staramy się jak najmniej wydawać na reklamy, bo nie mamy nadmiaru wolnych środków. Za to kupisz u nas taniej, z rabatem od upustu, z upustem do rabatu. Kawką potraktujemy, coś gratis dorzucimy. U nas wszystko jest w promocji, znaczy: na razie...

Zwolenników zwiększania "wydajności papieru" przekonać jest trudniej. Czy komuś przeszkadza, pytam, zdjęcie na całą stronę z pięknym górskim pejzażem, wijącą się drogą i dyskretnym adresem reklamującej się firmy... "No właśnie, mnie to nic nie mówi! Napisaliby krótko, co mają do sprzedania i koniec". Ale oni oferują właśnie takie przyjemne nastroje, więc jak to opisać paroma słowami? "W ogóle nie opisywać, dać na to miejsce coś pożytecznego, na przykład jakieś przepisy z kodeksu drogowego, by każdy mógł sobie poczytać". Mhm, dzięki za cenne uwagi i propozycje.

Tak mówiąc między nami, to chyba wciąż za dużo nosimy w sobie tej jakiejś bezinteresownej złości, typowej postawy psa ogrodnika. Jak miło kontrastują z tym wszelkie reklamy, zawsze pogodne, uprzejme, życzliwe. Poza tym, może to drobiazg, ale wszystkie media mogą dzięki płatnym reklamom pokrywać koszty innych publikacji. Także tych, które wielu odbiorców lubi bardziej niż reklamy. Lubi, lecz jednak nie na tyle, by za nie płacić z własnej kieszeni.



Marian Kozłowski
Redaktor naczelny Miesięcznika Branżowego Autonaprawa

Tagi

Reklama  Reklamy 



 

Wasi dostawcy


Podobne

Polecane


ver. 2023#2