strona główna Docinki Cisza przed burzą
2015-01-14, ostatnia aktualizacja 2015-01-14 06:00

Cisza przed burzą

Fot. Archiwum

Fot. Archiwum

Burza nie jest niczym niezwykłym. Poprzedza ją zwykle zmiana ciśnienia. Potem wzmaga się wiatr, gromadzą ciemne chmury. Wyładowania, ulewny deszcz dopełniają dzieła i... atmosfera się oczyszcza.

Podobnie rzecz się ma z konfliktami. Zasadnicza różnica sprowadza się do tego, że o ile w przypadku burzy jesteśmy tylko obserwatorami, to tutaj występujemy często w jednej z głównych ról. Trudności z pozytywnym rozwiązaniem sporu, są wynikiem prawdziwej burzy emocji towarzyszącej temu zjawisku.

Rzadko jesteśmy w stanie stanąć "z boku", uważnie wszystkiemu się przyjrzeć i przeanalizować. Pojawiają się natomiast reakcje "instynktowne", wynikające z jednej strony z naszej konstrukcji psychicznej, z drugiej zaś, z dotychczasowych doświadczeń w takich sytuacjach. Jedni unikają wszelkich sporów jak diabeł święconej wody, inni zawzięcie rzucają się do walki o swoje, nie bacząc na "ofiary". Te skrajne zachowania nie są, na szczęście, jedynymi. Rzadko się zdarza, żeby przybierały także radykalną formę. Można jednak wyróżnić pięć charakterystycznych stylów reagowania w sytuacjach konfliktowych.

1 Napięcie związane z konfliktem i stres, jaki się z tym wiąże, dla niektórych są tak silne, że wolą wycofać się z trudnej sytuacji już na starcie, niż próbować kogoś przekonywać do swoich racji czy wyjaśniać swoje stanowisko. Często takiej postawie towarzyszy przekonanie o negatywnym charakterze konfliktów. Skoro ostateczny bilans i tak jest niekorzystny dla wszystkich, to jedyne sensowne zachowania w tej sytuacji sprowadzają się do udawania, że nic się nie stało, unikania osób skłonnych do potencjalnego sporu bądź ulotnienia się – po angielsku – z miejsca zdarzenia.

2 Potrzeba akceptacji ze strony bliźnich bywa niekiedy tak silna, że sama myśl o wzajemnym sporze jest nie do przyjęcia. Narażenie się na czyjś gniew, ostra wymiana zdań, różnica poglądów – mogą przecież doprowadzić do najgorszego: utraty sympatii, pogorszenia miłych, pokojowych relacji z drugą osobą czy nawet z całym otoczeniem. Taka postawa przejawia się w tendencji do łagodzenia wszelkich sytuacji mogących prowadzić do otwartego konfliktu. Nie ma sensu walczyć o swoje, albowiem ceną jest osamotnienie.

3 Dla innych konflikt – to gra o sumie zerowej. Wygrany zgarnia całą pulę: prestiż, popularność, poczucie siły, etykietkę zwycięzcy, człowieka sukcesu. Przegrana natomiast oznacza blamaż na całej linii. Innych możliwości rozwiązania tego typu sytuacji – brak. Taki obraz sporu sprawia, że cel uświęca środki, lecz osobom mającym "parcie na zwycięstwo" przyjaciół nie przybywa.

4 Przekonanie o tym, że nie można zawsze osiągać tego, czego się pragnie, jest podstawą tendencji do kompromisowych rozwiązań sytuacji spornej, choćby częściowo zadowalających wszystkich jej uczestników. Co sprawia, iż każdy uczestnik konfliktu jest zwycięzcą i przegranym w jednym. Osoby stosujące takie podejście określają siebie mianem racjonalistów.

5 Twórcze podejście do problemu daje obu poróżnionym stronom szansę na znalezienie satysfakcjonującego rozwiązania. Wystarczy wyjść poza utarte ścieżki, a sukces jest gwarantowany. Potrzeba "tylko" otwartości i zaufania. Ja wykładam swoje karty na stół i mój partner czyni to samo. Pozostaje tylko ruszyć głową i: We are the winners, my friend!

Strategia "zarządzania konfliktami" jest jednak bardziej złożona, o czym będzie można przeczytać w następnym odcinku.

Tagi


 

Wasi dostawcy

Polecane


ver. 2023#2