Polityka prowadzona przez Unię Europejską może zepchnąć hybrydy plug-in na boczny tor i to pomimo tego, że są obecnie jedną z najskuteczniejszych form redukcji emisji CO₂. Branża motoryzacyjna ostrzega i apeluje, że to błąd, który dla obszaru unijnego oznaczać może redukcję miejsc pracy, inwestycji i postępu.
Czym jest PHEV i utility factor?
PHEV (Plug-in Hybrid Electric Vehicle), to hybryda z możliwością ładowania z gniazdka i samochód łączący silnik elektryczny z klasycznym spalinowym. Na krótszych dystansach - np. po mieście - PHEV potrafi jeździć całkowicie bezemisyjnie, a podczas dłuższych tras korzysta z silnika spalinowego. Może to być idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą jeździć elektrykiem, ale nie mają jeszcze dostępu do gęstej sieci ładowarek, zwłaszcza poza dużymi miastami. Utility Factor (UF) to współczynnik określający, ile kilometrów taką hybrydą przejeżdża się „na prądzie”, a ile „na benzynie”. Plany unijnej polityki zakładają, by od 2026 r. zaostrzyć metodę liczenia tego parametru, co w rezultacie obniży oficjalne oceny ekologiczności tego typu aut. A to może oznaczać, że producenci pojazdów nie będą już widzieli sensu w rozwijaniu tej technologii, ponieważ ona przestanie „opłacać się” wobec unijnego systemu norm emisji CO₂.
Jaki jest głos branży na temat tego pomysłu?
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA), które jest wspierane przez krajowe organizacje branżowe, w tym polskie SDCM, jednoznacznie sprzeciwia się pochopnemu obniżaniu rangi PHEV-ów. W swoim apelu organizacje podkreślają, że hybrydy plug-in już dziś realnie przyczyniają się do redukcji emisji CO₂, szczególnie w miastach, gdzie najczęściej korzysta się z takich pojazdów. Technologia ta dynamicznie się rozwija, a nowe modele oferują coraz większy zasięg i szybsze ładowanie, co tylko zwiększa ich użyteczność oraz ekologiczny potencjał. Jednocześnie są one ważnym ogniwem europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, bo poczynając przykładowo od fabryk w Polsce, poprzez dostawców w Hiszpanii, aż po łańcuchy dostaw w Czechach, to te tysiące miejsc pracy zależą od dalszego rozwoju tej technologii. W wielu krajach Unii Europejskiej sieć ładowarek wciąż pozostaje niewystarczająca, dlatego PHEV-y pełnią kluczową rolę jako pomost między obecną rzeczywistością, a w pełni elektryczną przyszłością transportu.
Apeluje się o czas!
Produkcja samochodów elektrycznych rośnie wolniej niż zakładano. Koszty surowców, kryzysy geopolityczne i problemy z łańcuchami dostaw wciąż hamują tempo transformacji. Tymczasem hybrydy typu plug-in już teraz pozwalają zmniejszać emisje, a ich szybkie „regulacyjne odstawienie” może być strategicznym błędem. Zwłaszcza jeśli nic się nie zmieni, a nowe regulacje zaczną obowiązywać od stycznia 2026 roku. A to oznacza, że producenci już teraz muszą planować, co dalej z tego typu pojazdami? Branża apeluje, by zawiesić zaostrzenie Utility Factor odnośnie norm CO₂.
- Z perspektywy klimatu najgorsze, co możemy dziś zrobić, to zrezygnować z rozwiązań, które już działają. Hybrydy plug-in to aktywne ogniwo transformacji, które pozwala na realną redukcję emisji tu i teraz, zanim infrastruktura dogoni ambicje. Odbieranie im statusu w kluczowym momencie, to jak zdejmowanie mostu, zanim powstanie nowa droga. Jeżeli chcemy zachować tempo dekarbonizacji i jednocześnie chronić miejsca pracy w Europie, musimy myśleć strategicznie - a nie ideologicznie. PHEV-y mogą być naszym planem A i planem B jednocześnie: wspierają klimat, gospodarkę i kierowców w jednym - mówi Tomasz Bęben, prezes zarządu Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), członek zarządu CLEPA.
Informacja prasowa
Portal publikuje informacje prasowe skierowane do pracujących w warsztatach samochodowych napraw oraz środowiska aftermarketu motoryzacyjnego.
0 komentarzy dodaj komentarz